Koniec z mięsem, koniec z nabiałem. Przechodzę na zieloną stronę mocy. Kuchnia wege i raw.
Showing posts with label kolacja. Show all posts
Showing posts with label kolacja. Show all posts
Tuesday, 10 November 2015
Szybka sałatka na kolację.
Co można zjeść na kolację, aby było szybko, łatwo i smacznie? Ja polecam sałatkę z tuńczykiem w sosie własnym, sałatą rzymską, rukolą i ciabattą i pomidorami.
Na dwie porcje:
Główka sałaty rzymskiej
dwa pomidory
puszka tuńczyka
rukola
jedna ciabatta podpieczona w piekarniku
Kroimy mieszamy i zajadamy. Smacznego :)
Labels:
kolacja,
łatwo,
pomidor,
rukola,
ryba,
sałata rzymska,
sałatka,
szybko,
tuńczyk,
wegetariańskie
Friday, 23 October 2015
Makaron da się zrobić ze wszystkiego .
Dziś, po ciężkim tygodniu pracy należało mi się coś dobrego na kolację :) Zdecydowałam się na makaron z cukinii z pomidorem i czerwoną cebulą. Makaron mogłabym jeść na okrągło, gdyby był zdrowszy ;p
Jakoś trzeba sobie radzić i umieć zastąpić ukochane produkty. Cukinia okazała się najlepszym na ten wieczór wyborem. Brakowało tylko lampki wina...
To robiłam po kolei:
1/2 cukinii obrałam i za pomocą obieraczki zrobiłam makaron. Wyszły mi cienkie płaty, które wrzuciłam do osolonej wrzącej wody. Trzymałam je jakieś 40 sek., po czym wyjęłam i odsączyłam.
Następnie pokroiłam 1/2 czerwonej cebuli i podsmażyłam na oleju rzepakowym z bazylią (kupiłam dziś w Biedronce za 4 zł, w biedronce również widziałam dziś makaron czekoladowy, jeszcze go nie próbowałam, ale zapewne niedługo nadarzy się okazja). Do cebuli dodałam pomidora i resztę cukinii, która mi została oraz bazylię, czosnek i zioła prowansalskie. Wszystko chwilę poddusiłam i gorącym sosem polałam cukinie. Wierzch posypałam parmezanem.
Taka kolacja dla jednej osoby w zupełności wystarczy. Jeśli jednak macie nie dosyt zawsze można zrobić więcej makaronu lub przygotować sobie jakąś sałatkę dodatkowo.
Ja teraz lecę robić tofurnik na jutrzejszą imprezę.
Monday, 4 August 2014
W hinduskim stylu :)
Wczorajszy dzień był brzydki, padało, było szaro i smutno, dlatego
postanowiłam sobie trochę zaognić atmosferę, przygotowując ostre danie z
kuchni hinduskiej ):
To danie jest inspirowane hinduską kuchnią, tamtym smakiem, aromatem, kulturą, różnorodnością. Jest to po części oryginalne danie kuchni hinduskiej (podobne przygotowywałam ze swoim znajomym hindusem :)), jednak ja do niego dodałam brokuła :) Osobiście bardzo lubię kuchnię hinduską i tamta kulturę. Jak zaczęła się moja fascynacja? Od 4 godzinnych filmów Bollywood, które namiętnie oglądałam ze swoją przyjaciółką jako nastolatka i tak bardzo mocno chciałam się przenieść w tamten świat i doświadczyć tak wspaniałej miłości, jak bohaterki tamtych filmów... ehhh błahe młodzieńcze marzenia.. Pamiętam jak po raz pierwszy spróbowałam indyjskiego dania, które przyrządził mój znajomy hindus. Od pierwszej chwili się zakochałam w tym jedzeniu, a potem w chłopaku... :) Smaki, przyprawy, ich podejście do swojego świata, tak innego od naszego, ich zapachy, słodycze, przyjemność z jaką przygotowywali jedzenie i to jak się nim rozkoszowali bardzo mnie urzekło.
Do warzyw w curry i kormie potrzebujemy:
100g kalafiora
100g borkuła
2 łyżki pomidorów z puszki
2 łyżki ciecierzycy
kawałek masełka
trochę mleka
curry, harrisę, kormę, chilli,
2 łyżki brązowego ryżu.
kalafiora i brokuła najpierw gotujemy. Na patelni dusimy ciecierzyce z pomidorami, dodajemy wodę i wrzucamy ryż (Ryż brązowy gotuje się dłużej niż biały, jeśli nie chcecie aby była al dente, to ugotujcie go wcześniej a potem wymieszajcie z warzywami. Ja swój dusiłam od razu na patelni. Kiedy brokuł i kalafior się ugotują wrzucamy je na patelnie i doprawiamy do smaku. ja lubię ostre jedzenie i wczoraj sobie nieźle doprawiłam ;p aż mi się płakać chciało! :)
Danie jest bardzo sycące i bogate w smaki. Można je zjeść na obiad i kolację. Jeśli dbacie o linie to z tej porcji radzę zjeść połowę, a połowę oddać chłopakowi lub zostawić na później. ja jestem obżartuchem i zjadłam wszystko! Ot co :) Dobrze, że nie miałam chleba nan bo i go bym w całości zjadła ;p
smacznego
![]() | ||
Warzywa w hinduskim stylu |
P.S. uwielbiam tego aktora!!! jaki on przystojny.. hmmm
Człowiek tak się napatrzy i od razu ma lepszy humor i uśmiech mu się pojawia na twarzy :)
Takich facetów już nie ma ;p
Sunday, 3 August 2014
Pierwsza kukurydza smkauje najlepiej!!
Z czym wam się kojarzy sierpień?? Mi z kukurydzą!!
Odkąd pamiętam zawsze w sierpniu czekało się na kukurydzę. Ona smakuje wtedy najlepiej...
Pamiętam jak mama gotowała ją w wielkim garnku z słoną wodą, a kiedy była już gotowa to ja z bratem się nią zajadaliśmy.. Ahhhh jaka ona była pyszna...
Bez porównania z tą kupowaną na plaży podczas koloni.. blehh
Skoro mamy sierpień to trzeba zjeść taką kukurydzę :)
Smacznego
Kukurydza polana masełkiem z czosnkiem, do zestawu soczewica zielona w curry i harrisie z pomidorami i kozim parmezanem.
Wednesday, 23 July 2014
Wegetariańskie przepisy z Pełnej Lodówki: Kruche, wegańskie ciasto jaglano-owsiane na tartę
Dziś na obiad będzie tarta z tego przepisu kruche-weganskie-ciasto-jaglano-owsian. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie !! :)
I tarta wyszła!!! Oczywiście trochę zmieniłam składniki bo mi się mąka żytnia skończyła :) aaa i zamiast mieć ugotowane 1/2 szklanki kaszy jaglanej, to ja mądra osóbka ugotowałam 1/2 i wyszło mi troche ponad szklankę ugotowanej. Musimy pamiętać, że kasza zwiększa swoją objętość :) Ale nic się nie stało, nadmiar ciasta jeszcze wykorzystam, jak na razie to czeka na swoją kolej w lodówce :)
Na swoją tartę użyłam :
1 szkl. mąki żytniej i orkiszowej
3/4 szklanki otrąb
4 łyżki oliwy z oliwek
curry, ostrą paprykę, sól morską, pieprz
1 szkl, i troche ugotowanej kaszy jaglanej
Wszystko razem mieszamy i zagniatamy na ciasto. Jak się nam za bardzo klei do rąk to dolewamy wody, ale nie za dużo. Ciasto wykładamy na formę do pieczenia tart. Jak macie sylikonową to super, ciacho wam nie przywrze, dla bezpieczeństwa możecie jednak dno wysmarować odrobiną oliwy, ja na swoją formę wyłożyłam papier do pieczenia. Dlaczego? bo lepiej odchodzi od papieru :) Spód piekłam jakieś 25 minut w 200 stopniach, pod koniec włączyłam tak zwane dmuchanie :)
Na spód wykładamy to co lubmy. Ja dałam sos w fety, kefiru i czosnku, pomidora, oliwki, zmiksowanego brokuła z kalafiorem i wszystko zapiekłam. Piekłam jakieś 15 min w 200 stopniach.
Obiad był rewelacyjny!! Tarta wyszła super. Jako, że była to moja pierwsza vegańska tarta jestem z niej bardzo dumna :)
Smacznego!!
I tarta wyszła!!! Oczywiście trochę zmieniłam składniki bo mi się mąka żytnia skończyła :) aaa i zamiast mieć ugotowane 1/2 szklanki kaszy jaglanej, to ja mądra osóbka ugotowałam 1/2 i wyszło mi troche ponad szklankę ugotowanej. Musimy pamiętać, że kasza zwiększa swoją objętość :) Ale nic się nie stało, nadmiar ciasta jeszcze wykorzystam, jak na razie to czeka na swoją kolej w lodówce :)
Na swoją tartę użyłam :
1 szkl. mąki żytniej i orkiszowej
3/4 szklanki otrąb
4 łyżki oliwy z oliwek
curry, ostrą paprykę, sól morską, pieprz
1 szkl, i troche ugotowanej kaszy jaglanej
Wszystko razem mieszamy i zagniatamy na ciasto. Jak się nam za bardzo klei do rąk to dolewamy wody, ale nie za dużo. Ciasto wykładamy na formę do pieczenia tart. Jak macie sylikonową to super, ciacho wam nie przywrze, dla bezpieczeństwa możecie jednak dno wysmarować odrobiną oliwy, ja na swoją formę wyłożyłam papier do pieczenia. Dlaczego? bo lepiej odchodzi od papieru :) Spód piekłam jakieś 25 minut w 200 stopniach, pod koniec włączyłam tak zwane dmuchanie :)
Na spód wykładamy to co lubmy. Ja dałam sos w fety, kefiru i czosnku, pomidora, oliwki, zmiksowanego brokuła z kalafiorem i wszystko zapiekłam. Piekłam jakieś 15 min w 200 stopniach.
Obiad był rewelacyjny!! Tarta wyszła super. Jako, że była to moja pierwsza vegańska tarta jestem z niej bardzo dumna :)
![]() |
Tarta przed upieczeniem |
![]() |
Tarta po upieczeniu |
Smacznego!!
Sunday, 20 July 2014
Nadmiar awokado?? Nic straconego
Jak można wykorzystać awokado??
Albo robicie guacamole, albo placki, albo muffiny http://kianoindakiczen.blogspot.com/2014/06/3-dni-3-rozne-sniadania.html .
Ja ostatnio miałam nadmiar awokado i najpierw zrobiłam sobie z niego właśnie coś a'la guacamole i wykorzystałam do wrapa a resztę do placka:)
Na placka potrzebujemy:
1/2 awokado
jajko
płatki owsiane
trochę proszku do pieczenia
bazylia, sól, pieprz
Smażymy na patelni. Mój ma kształt serca, bo kupiłam sobie ostatnio taka fajną foremkę w Biedronce:)
![]() |
Placek z awokado na mixie sałat z serem feta. |
Może nie wygląda to zbyt apetycznie, ale uwierzcie mi, że było naprawdę pyszne.
Awokado wymieszane z pomidorem, odpowiednio doprawione i zapieczone w placku pszennym (wrapie) na patelni.
![]() |
Cały zestaw zabrany ze sobą do pracy. Pomarańcz na drugie śniadanie, wrap z awokado i sałatka z tuńczykiem, serem feta i warzywami. |
Thursday, 26 June 2014
Ciągle w biegu
Dzisiejszy dzień była bardzo pracowity i zabiegany!! Z samego rana musiałam jechać na uczelnię, potem do pracy, następnie znowu na uczelnie, na której siedziałam do 20. Ale mimo całego dnia poza domem nie zapomniałam o jedzeniu!! Już wczoraj naszykowałam sobie obiad i kolacje na dzień dzisiejszy. Ale od początku:)
Śniadanie: placki bananowe.

1 cały banan lub 1/2 banana ( zależy dla ilu osób będziecie je przyrządzać, w kilku przepisach podają, że jeden banan na osobę, ja wzięłam 1/2 bo tyle miałam, poza tym jako dodatek do tych placków miałam jabłko z jogurtem, więc nie chciałam przesadzać z kalorycznością;p)
1 jajko
1 łyżkę jogurtu maturalnego
ewentualnie cynamon bądź stewie aby było słodkie, ale moim zdaniem banan jest na tyle słodki, że wystarczy, zawsze można placki polać miodem.
Wszystko razem mieszamy i smażymy na patelni. Patelnie dobrze jest przetrzeć odrobiną oleju, jesli macie taki w sprayu to fajnie, ja nie mam i żałuje. Do swoich placków dodałam trochę oleju. Masa wyszła taka puszysta, coś jak bardzo delikatnie ubite białka. Smażyłam placki z każdej strony, aż do momentu zarumienienia. dodatkowo zrobiłam salse (hahah) z jabłka, jogurty, cynamonu i odrobiny miodu.
Na drugie śniadanie kupiłam maślankę o smaku rabarbaru z maliną. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, zarówno smakiem jak i ilością kalorii. W całym opakowaniu 400ml jest równo 300kcal. Maślanka kosztuje 1,85 zł, uważam że to bardzo mało:)
Obiad i kolację na dziś zrobiłam już wczoraj.
Na obiad był brązowy ryż z warzywami. do jego przyrządzenia potrzebujemy: 3 łyżki brązowego ryżu 1 paprykę 4 pieczarki 1/4 szklanki kukurydzy 1/2 szklanki groszku (może być mrożony, ja dałam taki ze słoiczka) przyprawiamy do smaku według uznania:)
Na kolacje była sałatka.
aby ją przygotować będziemy potrzebować:
garść mixu sałat (polecam te z Biedronki, mają naprawde fajne połączenia)
garść świeżego szpinaku
1/2 grilowanej piersi z kurczaka (mi została z obiadu)
jajko na twardo
kilka oliwek
dressing:
łyżka octu winnego
łyżeczka musztardy
łyżeczka miodu
Ten sos jest rewelacyjny!!! Już się nie mogę doczekać aż zrobię z niego marynatę do mięsa...
![]() |
obiad na uczelni:) Własny, domowy i smaczny!! |
![]() |
kolacja na uczelni.. pośród książek wszystko inaczej smakuje.. haha |
Na kolację będę jeść sałatkę. Coś dużo ich ostatnio;p
Potrzebujemy:
mix sałat ( jak już miałam resztkę, akurat były dwie garści, które rozłożyłam do jednakowych pojemników)
szpinak (również po równo)
2 łyżki groszku (dwie tu i dwie tam:P)
4 łyżki kukurydzy
1/2 ogórka
1 plaster sera feta
dynia, słonecznik, siemie lniane po łyżeczce.
Dodatkowo zrobię sos, ale to już jutro:)
A na obiad makaron z warzywami. Wiecie czasem mnie śmieszą nazwy dan, które tak naprawdę sa niczym innym jak właśnie połączeniem warzyw i makaronu, albo ryżu i warzyw. No nic te nazwy musiały się skądś wziąć i tyle;p a taka mała dygresja.
Na mój obiad potrzebowałam:
cieciorkę (została mi po ostatnim obiedzie)
1 marchew
1 cukinię
pieczarki
6 łyżek makaronu brązowego
kilka liści szpinaku
kilka listków świeżej bazylii
zioła prowansalskie
tymianek
trochę pieprzu i soli
curry
Najpierw na patelni poddusiłam pieczarki i cukinię na oliwie, następnie dodałam surową marchew, potem dolałam wody i wrzuciłam makaron( tak makaron ugotował się w warzywach:)
na koniec dodałam szpinak i bazylię.
Jeśli ktoś nie potrafi się obejść bez mięsa ( wiem, że faceci uważają dzień bez mięsa dniem straconym, dlatego dla nich możecie dodać mięcho:)) Ja natomiast uważam, że mięso nie jest potrzebne w tym daniu, ale to kwestia gustu. Tak sobie myślę, że ten makaron z warzywami jest idealny do zabrania ze sobą do pracy, na uczelnie, gdziekolwiek!!
Podsumowując poświęćcie wieczorem te 30 minut na przygotowanie sobie pełnowartościowych posiłków, bo naprawdę bardzo się opłaca. Chyba lepiej zjeść obiad zrobiony przez siebie niż zapychać się hot-dog'iem z żabki...;p
Dobranoc<3 p="">3>
Wednesday, 25 June 2014
Cały dzień pada...
Dzisiejszy dzień nie należy do najładniejszych ani do najprzyjemniejszych... Pogoda nie dopisuje, przez co mój nastrój nie jest najlepszy i moje samopoczucie również. W takie dni jak dzisiejszy aż się ma ochotę nigdzie nie wychodzić i zostać w domu, w łóżku, pod kołdrą, trzymając dobrą książkę w ręku i pijąc herbatę ewentualnie gorącą czekoladę, oczywiście domowej roboty. Niestety życie nie zawsze jest takie fajne i nie zawsze można zrobić to co się chce. Ja dziś chcąc nie chcąc musiałam pisać pracę mgr. Ale tak mi to opornie szło,,, przecież jest tyle ciekawszych rzeczy do zrobienia ;p a to obiad można ugotować, a to obejrzeć nowy serial, a to na zakupy się wybrać.. i tak cały dzień ;) Tylko świeczki sprawiają dziś, że ten dzień wydaje się przyjemniejszy i spokojniejszy.
Powietrze ma zapach pomarańczy z wanilią, człowiek się relaksuje, zakłada ciepły sweter, na nogach ma wełniane skarpety, na stole stoi kubek grzanego wina z pomarańczą, w ręku trzyma książkę, która jest pomieszaniem romansu z dreszczowcem.. hmm taki dzień bardzo by się przydał...
Wcześniej już pokazałam wam swoje śniadanie, teraz pora na obiad i kolacje. Powiem wam tylko, że moje jedzenie ogranicza się do 3 posiłków dziennie i ogromnej ilości wypitej przeze mnie wody mineralnej!! Tak jak wczesniej jadłam 5 posiłków i czasem byłam nadal głodna, tak teraz te 3 mi w zupełności wystarczą. Zobacze jak to będzie kiedy wrócę do pracy i znowu będę latać na najwyższych obrotach, ale póki co to jest wszystko ok i czuję się rewelacyjnie!!!
Po śniadaniu, które było koło 11 nic nie jadłam aż do obiadu, który miałam koło 15. W międzyczasie tylko wypiłam kawę z mlekiem i duże ilości wody mineralnej.
Dziś na obiad było:
pierś z kurczaka ( połowa naprawdę dużej piersi, posypana przyprawą gyros i zgrilowana)
kasza gryczana ( jakieś 3 łyżki)
fasolka szparagowa (200g)
1/2 ogórka
3 rzodkiewki
Kurczaka zgrillowałam, kaszę ugotowałam, fasolkę również. Ogórka pokroiłam w kosteczkę, tak samo rzodkiewkę. Sos do sałatki składał się z: jogurty, 2 ząbków czosnku, kilku listków świeżej bazylii, pieprzu czarnego. Muszę przyznać, że połączenie świeżej bazylii i czosnku nadaje potrawą rewelacyjny smak. Stają się one jakieś bardziej orzeźwiające i smaczniejsze:) Moim zdaniem jedno z najlepszych połączeń jakie miałam do tej pory.
Po takim sycącym obiedzie było nie miałam miejsca w żołądku już na nic, ale po 4h człowiek znowu głodnieje i trzeba coś zjeść:)
Kolacja to sałatka z :
plastra sera fetyświeżego szpinaku
mixu sałat
pomidorków koktajlowych
oliwek
i pestek dyni, słoneczniku i siemienia lnianego
idealna jako danie samodzielne, starter albo dodatek do dania głównego.
Jest już godzina 20 45 przede mna jeszcze trening a potem spać. Jutro zapowiada sie męczący i bardzo pracowity dzień.
spokojnego wieczoru kochane!!
Pamiętajcie to TY jesteś najważniejsza i TY walczysz o swoje szczęście<3 p="">3>
Do wczorajszego dnia.
Wczoraj swój dzień oceniłam na 3+, jednak dziś zmieniam zdanie i dodaje sobie jeden stopień, no może 1,5. Ocena za dzień wczorajszy to 4,5:) Dlaczego? Bo wieczorem zrobiłam jeszcze trening!! Tak jak pisałam wczoraj, koło 21 :30 zjadłam kolacje, a potem przez 45 minut ćwiczyłam. Po zakończonym treningu zjadłam jeszcze pół jogurtu z cynamonem i 2 śliwkami. Nie nie jest to niewskazane, i nie pora nie była za późna. Biorąc pod uwagę to, że zasnęłam koło 2 w nocy( mam straszne problemy ze spaniem, ponieważ ostatnio pracowałam tylko na nocki i mój organizm się przestawił na tryb nocny...)
Nie jest to dobre, kiedy organizm się przyzwyczaja do czegoś, po czym jest mu to odbierane i znowu musi się przestawić... Hmm no cóż, muszę się jakoś jeszcze z tym przemęczyć, a potem poszukiwania czegoś nowego czas zacząć:) W każdym razie, zjadłam wczoraj na kolacje sałatkę z kurczakiem, szpinakiem, pomidorkami koktajlowymi i dressingiem z musztardy, miodu i jogurtu naturalnego.
Po takiej kolacji i odczekaniu około godziny przyszedł czas na trening. Niecałe 30 minut z Ewą i jeszcze 180 przysiadów, nożyce i brzuszki:) Jeśli chodzi i Ewę to robiłam z nią trening dla DetocellAccademy https://www.facebook.com/DetocellAcademy/app_295664053942421 Bardzo fajny i przyjemny. Podnosi się puls, Ty się pocisz, pupa idzie w górę, nogi się ujędrniają, a Ewa jest ciągle z Tobą i dodaje Ci sił!! och jak dobrze, jak wspaniale!! Dziś tak myślę, że wezmę się za Huragan z Tomkiem. już dawno z nim nie ćwiczyłam i nie patrzyłam na niego ;p Dziś tez kolejna seria z Mel B i treningiem abs.
Co do dzisiejszego śniadania to jadłam:
jogurt (170g)
1/2 banana
płatki owsiane (40g)
2 śliwki
łyżeczka miodu
dynia
słonecznik
siemię lniane.
Oczywiście przed śniadaniem szklanka wody, a po śniadaniu kawa z mlekiem:)
smacznego!!!
Tuesday, 13 May 2014
Pierwszy, drugi i trzeci dzień diety
Jak to po detoksie bywa, przychodzi czas na dietę. Hmm a może nie dietę, ale nastawienie na zdrowe odżywianie i powolne tego wprowadzanie na stałe. Dieta źle się kojarzy, z wyrzeczeniami, ciągłym kalkulowaniem i myśleniem o tym co się zje i kiedy. Wydaje mi się, że przede wszystkim musimy zmienić swoje nastawienie do słowa "dieta" i tego co się z nią łączy. Ja naprawdę już próbowałam wielu i efekty były różne, wiem jednak, że najlepiej się czułam kiedy to jadłam regularnie, miałam regularny tryb życia, więcej spałam i nie miałam stresującej pracy. Wtedy było fantastycznie i wcale nie musiałam sobie odmawiać pewnych rzeczy, bo mój organizm był już przyzwyczajony do pewnego schematu. Właśnie, schemat, to chyba jest najważniejsze w diecie, być systematycznym, mieć wszystko poukładane. Ale, jak same wiemy, nie zawsze się to udaje. Ja widzę teraz po sobie, mam bardzo nieregularny tryb pracy, a co za tym idzie życia, moje posiłki mimo, że są zdrowe, są jedzone o nieregularnych porach, a nawet jak przez kilka dni udaje mi się jeść regularnie, to potem następuje zmiana i organizm znowu musi się przestawić na inny tryb pracy. Jednak myślę sobie "już tak daleko zaszłaś, masz ogromną wiedzę, którą nadal pogłębiasz z zakresu dietetyki i zdrowego odżywiania, więc szkoda ponownie byłoby stracić to co udało mi się osiągnąć". Wam pewnie też się zdarzało odbiegać od waszego nowego zdrowego żywieniowego planu i wpadać w pułapkę szybkiego życia i niezdrowego jedzenia? Mnie się tak zdarzało, aż powiedziałam sobie dość. Czemu mam to stracić?? Przecież tak ciężko pracuje. No właśnie, wszystko jest w głowie, dopóki sobie nie poukładamy co jest dobre a co złe dla nas to nigdy, naprawdę nigdy pomimo wielu chęci nie uda się nam osiągnąć zamierzonego celu. Ja na nowo sobie układam i mam nadzieję, że będzie to ostatni raz kiedy sobie tak układam, i że tym razem zostanie to ze mną na zawsze:)
Mój pierwszy dzień diety wyglądał tak:
na śniadanie bułka grahamka z jajecznicą z jednego jajka i dwoma plasterkami pomidora. (Nie mam zdjęcia bo było tak pyszne, że od razu zjadłam:P)
Na obiad sałatka z rybą. Filet pstrąga podduszony na patelni z sosem jogurtowo-musztardowym, a do tego kilka liści cykorii i pokrojony pomidor.
Na podwieczorek tego dnia zjadłam jogurt naturalny z łyżką miodu, a na kolację serek wiejski. Plus około dwóch litrów wody mineralnej.
Drugiego dnia na śniadanie miałam pół kostki twarogu z rzodkiewką i ogórkiem. Na drugie śniadanie miał być sok z grejpfruta, ale nie mam wyciskarki więc obrałam dwa owoce i dodałam do tego jeszcze pomarańcz.
Na obiad była sałatka z kurczaka z pomidorem, czarnymi oliwkami i cykorią, a i dwoma plasterkami sera pleśniowego. Tą sałatkę podzieliłam na dwa dni.
Na podwieczorek 100 gram serka homogenizowanego Emilki i 50 gram jogurtu z cynamonem. Kolację juz odpuściłam, bo nie miałam miejsca:)
Jak widać nawet na diecie można sobie ładnie pojeść:)
Trzeciego dnia, czyli dziś:) Na śniadanie miałam pastę z makreli i twarogu na trzech kromkach wasy, plus konserwowa papryka.
Na drugie śniadanie, dwie łyżki sałatki owocowej(głownie pomarańcz i mandarynka) plus jedni kiwi.
Na obiad sałatka z dnia poprzedniego.
Podwieczorek pominęłam, ponieważ obiad miałam koło 15 a kolację zjem o 19. Na kolację pasta z makreli na kanapkach z cykorii.
Dodatkowo tego dnia wypiłam około dwóch litrów wody, plus zielona herbata i dwie szklanki wody z octem jabłkowym i mała kawę.
Jutro kolejny dzień diety, a na obiad indyk!!!
Trzymajcie się ciepło, niech moc będzie z wami!!! Buziaki<3 br="">3>
Monday, 3 March 2014
Na obiad leczo
Dziś na obiad zdecydowałam się zrobić leczo. Ta potrawa kojarzy mi się z końcem lata i początkiem jesieni. Kiedy dni są jeszcze ciepłe a wieczory robią się chłodne, a my w słoiki chcemy zamknąć aromat lata i jego kolory. Pamiętam, że pierwsze w życiu leczo robiłam mając jakieś 14 lat ze swoją najlepszą przyjaciółką.
To danie jest idealne na zimne wieczory kiedy chce się przywrócić choć na moment lato w swoim domu. Takie są moje skojarzenia, a jakie macie wy? Dziś po wielu latach postanowiłam, że zrobię je na obiad. Moje leczo jest inne od wszystkich;p Nie ma w nim mięsa a same warzywa, coś dla wegetarian:)
Użyłam:
jedną cała cukinię
1,5 pomidora
1/4 papryki czerwonej, niestety w warzywniaku nie mieli żółtej
puszkę czerwonej fasoli
puszkę kukurydzy
3 ząbki czosnku
1/2 białej cebuli
sól, pieprz, bazylia, oregano, zioła prowansalskie, ostra i słodka papryka, curry, odrobina wegety
Czosnek i cebulę podsmażyłam na oliwie, następnie dodałam paprykę, potem cukinie chwilę poddusiłam i dodałam resztę warzyw. Dusiłam wszystko na woku aż cukinia i papryka były miękkie. Zajęło mi to góra 25 minut. Danie jest w pełni vege, same warzywa i do zagryzienia chleb sojowy podpieczony w tosterze.
Samcznego:)
Tuesday, 21 January 2014
omlette:)
Ostatnio na kolację robiłam omlet, a pro po omletu to miałam ciekawą rozmowę ze swoją koleżanką ostatnio:) Teraz już wiem, że omlet to jajka i mąka może być na słodko i na ostro a np. frittata to same jajka z dodatkami. O matko, a np quiche? Jest tyle odmian tych omletów, w każdym z krajów jest inaczej nazywany i inaczej przygotowywany a tak na dobrą sprawę to jest jedno i to samo danie:) Jak ja robię w domu omlet, do dodaje jajko mąkę i trochę mleka lub maślankę bądź kefir,moja babcia z kolei robi tak zwane "grzybki", które są bardzo puszyste i grube i ociekają tłuszczem;p ale jak ich nie kochać skoro robi je babcia?:) Wracają do mojego dania, hmm był to omlet z jajek z dodatkiem warzyw:) Piszę omlet bo nie było to zapiekane i nie było grube jak tradycyjna frittata tylko właśnie takie płaskie i złożone na pół. Nie chce tu nikogo wprowadzać w błąd ani zaczynać żadnej polemiki, piszę tylko o swoich przemyśleniach:)
Przepis:
dwa jajka
pieprz
sol
pomidor
oliwki
plasterek żółtego sera
Monday, 20 January 2014
leniwy dzień....
W czwartek był mój dzień wolny od pracy i był bardzo leniwy:)
.jpg)
Na śniadanie miałam koktajl z kiwi i mango, a do tego moje batony owsiane. Co do koktajlu to rewelacja!!! ale jak dla mnie za mało sycący, jednak jako drugie śniadanie byłby w sam raz.
.jpg)
Na obiad zaszalałam i zrobiłam otrębowego naleśnika, którego nadziałam farszem mięsnym z oliwkami i mozarella i do tego zmiksowany kalafior z curry. mniam mniam!!! Wiem, że to dużooooo kalorii ale też na długo zaspokoiłam swój głód takim obiadem:) Później przegryzłam trochę jogurtu greckiego z miodem i żurawiną i to by było na tyle:) A żeby nie mieć wyrzutów, że tak się obżeram bezkarnie;p poszłam z przyjaciółką na spacer wieczorny a później jeszcze poćwiczyłam z Ewcią, zrobiłam brzuchy i trening na nogi i pośladki:)
buziaki:*
Subscribe to:
Posts (Atom)