Showing posts with label kurczak. Show all posts
Showing posts with label kurczak. Show all posts

Monday, 4 August 2014

Obiadowe obżarstwo



Dziś na obiad cukinia faszerowana warzywami, a do tego kurczak w sosie z mleka i syropu klonowego.

 Potrzebujemy:
1 cukinię
1/4 papryki czerwonej, żółtej i zielonej
1/2 puszki pomidorów
4 łyżki kaszy gryczanej
całą pierś z kurczaka
przyprawy: bazylia, oregano, sól, chilli,
mleko
syrop klonowy

Cukinie najpierw wydrazylam ( z miąższu zrobiłam koktajl, dodając ćwiartke jabłka i morele oraz twarożek i maslanke). Pomidory z puszki.poddusilam z papryka, przyprawilam swieza bazylia i oregano plus chilli i troche soli. kurczaka pokrojonego w kosteczka usmazylam na oliwie z dodatkiem syropu klonowego i.mleka. W osobnym garnku ugotowałam 4 łyżki kaszy gryczanej.Smak jest nieziemski, slodki, delikatny, pyszny!! Cukinie zapieklam przez jakies 10minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.

Smak.calosci genialny!!



Zycze smacznego 😃

Wednesday, 25 June 2014

Cały dzień pada...


Dzisiejszy dzień nie należy do najładniejszych ani do najprzyjemniejszych... Pogoda nie dopisuje, przez co mój nastrój nie jest najlepszy i moje samopoczucie również. W takie dni jak dzisiejszy aż się ma ochotę nigdzie nie wychodzić i zostać w domu, w łóżku, pod kołdrą, trzymając dobrą książkę w ręku i pijąc herbatę ewentualnie gorącą czekoladę, oczywiście domowej roboty. Niestety życie nie zawsze jest takie fajne i nie zawsze można zrobić to co się chce. Ja dziś chcąc nie chcąc musiałam pisać pracę mgr. Ale tak mi to opornie szło,,, przecież jest tyle ciekawszych rzeczy do zrobienia ;p a to obiad można ugotować, a to obejrzeć nowy serial, a to na zakupy się wybrać.. i tak cały dzień ;) Tylko świeczki sprawiają dziś, że ten dzień wydaje się przyjemniejszy i spokojniejszy. 

Powietrze ma zapach pomarańczy z wanilią, człowiek się relaksuje, zakłada ciepły sweter, na nogach ma wełniane skarpety, na stole stoi kubek grzanego wina z pomarańczą, w ręku trzyma książkę, która jest pomieszaniem romansu z dreszczowcem..  hmm taki dzień bardzo by się przydał...

Wcześniej już pokazałam wam swoje śniadanie, teraz pora na obiad i kolacje. Powiem wam tylko, że moje jedzenie ogranicza się do 3 posiłków dziennie i ogromnej ilości wypitej przeze mnie wody mineralnej!! Tak jak wczesniej jadłam 5 posiłków i czasem byłam nadal głodna, tak teraz te 3 mi w zupełności wystarczą. Zobacze jak to będzie kiedy wrócę do pracy i znowu będę latać na najwyższych obrotach, ale póki co to jest wszystko ok i czuję się rewelacyjnie!!!

Po śniadaniu, które było koło 11 nic nie jadłam aż do obiadu, który miałam koło 15. W międzyczasie tylko wypiłam kawę z mlekiem i duże ilości wody mineralnej.
Dziś na obiad było:
pierś z kurczaka ( połowa naprawdę dużej piersi, posypana przyprawą gyros i zgrilowana)
kasza gryczana ( jakieś  3 łyżki)
fasolka szparagowa (200g)
1/2 ogórka
3 rzodkiewki

Kurczaka zgrillowałam, kaszę ugotowałam, fasolkę również. Ogórka pokroiłam w kosteczkę, tak samo rzodkiewkę. Sos do sałatki składał się z: jogurty, 2 ząbków czosnku, kilku listków świeżej bazylii, pieprzu czarnego. Muszę przyznać, że połączenie świeżej bazylii i czosnku nadaje potrawą rewelacyjny smak. Stają się one jakieś bardziej orzeźwiające i smaczniejsze:) Moim zdaniem jedno z najlepszych połączeń jakie miałam do tej pory.



Po takim sycącym obiedzie było nie miałam miejsca w żołądku już na nic, ale po 4h człowiek znowu głodnieje i trzeba coś zjeść:)

Kolacja to sałatka z :
plastra sera fety
świeżego szpinaku
mixu sałat
pomidorków koktajlowych
oliwek
i pestek dyni, słoneczniku i siemienia lnianego

taka sałatka może być 
idealna jako danie samodzielne, starter albo dodatek do dania głównego. 

Jest już godzina 20 45 przede mna jeszcze trening a potem spać. Jutro zapowiada sie męczący i bardzo pracowity dzień.

spokojnego wieczoru kochane!! 
Pamiętajcie to TY jesteś najważniejsza i TY walczysz o swoje szczęście<3 p="">



Do wczorajszego dnia.

 Wczoraj swój dzień oceniłam na 3+, jednak dziś zmieniam zdanie i dodaje sobie jeden stopień, no może 1,5. Ocena za dzień wczorajszy to 4,5:) Dlaczego? Bo wieczorem zrobiłam jeszcze trening!! Tak jak pisałam wczoraj, koło 21 :30 zjadłam kolacje, a potem przez 45 minut ćwiczyłam. Po zakończonym treningu zjadłam jeszcze pół jogurtu z cynamonem i 2 śliwkami. Nie nie jest to niewskazane, i nie pora nie była za późna. Biorąc pod uwagę to, że zasnęłam koło 2 w nocy( mam straszne problemy ze spaniem, ponieważ ostatnio pracowałam tylko na nocki i mój organizm się przestawił na tryb nocny...) 

Nie jest to dobre, kiedy organizm się przyzwyczaja do czegoś, po czym jest mu to odbierane i znowu musi się przestawić... Hmm no cóż, muszę się jakoś jeszcze z tym przemęczyć, a potem poszukiwania czegoś nowego czas zacząć:) W każdym razie, zjadłam wczoraj na kolacje sałatkę z kurczakiem, szpinakiem, pomidorkami koktajlowymi i dressingiem z musztardy, miodu i jogurtu naturalnego. 



Po takiej kolacji i odczekaniu około godziny przyszedł czas na trening. Niecałe 30 minut z Ewą i jeszcze 180 przysiadów, nożyce i brzuszki:) Jeśli chodzi i Ewę to robiłam z nią trening dla DetocellAccademy https://www.facebook.com/DetocellAcademy/app_295664053942421 Bardzo fajny i przyjemny. Podnosi się puls, Ty się pocisz, pupa idzie w górę, nogi się ujędrniają,  a Ewa jest ciągle z Tobą i dodaje Ci sił!! och jak dobrze, jak wspaniale!! Dziś tak myślę, że wezmę się za Huragan z Tomkiem. już dawno z nim nie ćwiczyłam i nie patrzyłam na niego ;p Dziś tez kolejna seria z Mel B i treningiem abs. 

Co do dzisiejszego śniadania to jadłam:
jogurt (170g)
1/2 banana 
płatki owsiane (40g)
2 śliwki 
łyżeczka miodu
dynia
słonecznik 
siemię lniane. 

Oczywiście przed śniadaniem szklanka wody, a po śniadaniu kawa z mlekiem:)

smacznego!!!


Tuesday, 24 June 2014

Raz rybka raz kurczaczek... i patelnia!!


 Cukinia, marchewki, sola.. to w moje lodówce znalazło się ostatnio. Co z tego udało mi się wyczarować?? moim zdaniem, bardzo smaczny i pożywny obiad, i w dodatku bardzo lekki.

Marchewki obrałam i ugotowałam na miękko. Wszystkie zmiksowałam i powstało mi takie fajne puree, dodatkowo posypała je garam masala, co nadało im lekko cynamonowy posmak. 
Cukinie posypałam oregano i podsmażyłam na patelni. Chciałam z niej zrobić coś a'la spaghetti, ale paseczki mi nie wyszły, więc pokroiłam ją najcieniej jak mogłam :) 
Rybę posypałam przyprawami i również usmażyłam. 

Taki obiad jest szybki w przygotowaniu (pomijając gotowanie marchewek;p) i naprawdę bardzo smaczny, dodatkowo można dołożyć sobie jakieś węgle( kasza, makaron, ryż). 

Smacznego :)




A tu drugi pomysł na.... kurczaka w curry i pikantnych warzywach.
Do tego obiadu użyłam:
2 marchewki
1 dużą pietruszkę
1/4 selera
jedną pierś z kurczaka
1 łodyge selera naciowego

Kurczaka pokroiłam w kosteczkę, posypałam curry, duzooo carry, dodałam tabasko i harrise. Wiem, może się wydawać ostre, ale ja właśnie takie lubię:)
Mięsko zgrilowałam na patelni, a pro po, w Biedronce można płacić kartą!!! Świat się kończy;p Wracając do tematu, mają bardzo fajne patelnie z ceramiczną powłoką, do których nic nie przylega. Są różne wielkości, ja sobie kupiłam patelnie do grilowania, jej średnica to jakieś 30 cm. Patelnia jest lekka i naprawdę bardzo poręczna, faktycznie nic do niej nie przywiera i łatwo się ją czyści. 



Ok, na czym to ja skończyłam? A tak, kurczak jak się już zgrilował to został odstawiony na bok. Teraz warzywa. Pokroiłam je w talarki i poddusiłam na sosie, który został z kurczaka. Trochę to zajęło aż się zrobiły miękkie, ale warto było czekać. 
Część warzyw potraktowałam blenderem i wyszła taka fajna papka. A do warzyw dodałam trochę mleka i oregano, w połączeniu z curry i harrisą miały bardzo wyrazisty pikantny smak. 
Tak myślę, że ta "papka" mogłaby się spokojnie nadawać na kanapki:) 
Tak o to prezentuje się moje danie. Można do niego dodać jeszcze jakieś węgle, ale u mnie się obeszło, warzywa były wystarczająco sycące. 

Smacznego

Tuesday, 13 May 2014

Pierwszy, drugi i trzeci dzień diety

Jak to po detoksie bywa, przychodzi czas na dietę. Hmm a może nie dietę, ale nastawienie na zdrowe odżywianie i powolne tego wprowadzanie na stałe. Dieta źle się kojarzy, z wyrzeczeniami, ciągłym kalkulowaniem i myśleniem o tym co się zje i kiedy. Wydaje mi się, że przede wszystkim musimy zmienić swoje nastawienie do słowa "dieta" i tego co się z nią łączy. Ja naprawdę już próbowałam wielu i efekty były różne, wiem jednak, że najlepiej się czułam kiedy to jadłam regularnie, miałam regularny tryb życia, więcej spałam i nie miałam stresującej pracy. Wtedy było fantastycznie i wcale nie musiałam sobie odmawiać pewnych rzeczy, bo mój organizm był już przyzwyczajony do pewnego schematu. Właśnie, schemat, to chyba jest najważniejsze w diecie, być systematycznym, mieć wszystko poukładane. Ale, jak same wiemy, nie zawsze się to udaje. Ja widzę teraz po sobie, mam bardzo nieregularny tryb pracy, a co za tym idzie życia, moje posiłki mimo, że są zdrowe, są jedzone o nieregularnych porach, a nawet jak przez kilka dni udaje mi się jeść regularnie, to potem następuje zmiana i organizm znowu musi się przestawić na inny tryb pracy. Jednak myślę sobie "już tak daleko zaszłaś, masz ogromną wiedzę, którą nadal pogłębiasz z zakresu dietetyki i zdrowego odżywiania, więc szkoda ponownie byłoby stracić to co udało mi się osiągnąć". Wam pewnie też się zdarzało odbiegać od waszego nowego zdrowego żywieniowego planu i wpadać w pułapkę szybkiego życia i niezdrowego jedzenia? Mnie się tak zdarzało, aż powiedziałam sobie dość. Czemu mam to stracić?? Przecież tak ciężko pracuje. No właśnie, wszystko jest w głowie, dopóki  sobie nie poukładamy co jest dobre a co złe dla nas to nigdy, naprawdę nigdy pomimo wielu chęci nie uda się nam osiągnąć zamierzonego celu. Ja na nowo sobie układam i mam nadzieję, że będzie to ostatni raz kiedy sobie tak układam, i że tym razem zostanie to ze mną na zawsze:) 

Mój pierwszy dzień diety wyglądał tak:
na śniadanie bułka grahamka z jajecznicą z jednego jajka i dwoma plasterkami pomidora. (Nie mam zdjęcia bo było tak pyszne, że od razu zjadłam:P)

Na obiad sałatka z rybą. Filet pstrąga podduszony na patelni z sosem jogurtowo-musztardowym, a do tego kilka liści cykorii i pokrojony pomidor.

 Na podwieczorek tego dnia zjadłam jogurt naturalny z łyżką miodu, a na kolację serek wiejski. Plus około dwóch litrów wody mineralnej.

Drugiego dnia na śniadanie miałam pół kostki twarogu z rzodkiewką i ogórkiem. Na drugie śniadanie miał być sok z grejpfruta, ale nie mam wyciskarki więc obrałam dwa owoce i dodałam do tego jeszcze pomarańcz.

 Na obiad była sałatka z kurczaka  z pomidorem, czarnymi oliwkami i cykorią, a i dwoma plasterkami sera pleśniowego. Tą sałatkę podzieliłam na dwa dni.

Na podwieczorek 100 gram serka homogenizowanego Emilki i 50 gram jogurtu z cynamonem. Kolację juz odpuściłam, bo nie miałam miejsca:)
Jak widać nawet na diecie można sobie ładnie pojeść:)

Trzeciego dnia, czyli dziś:) Na śniadanie miałam pastę z makreli i twarogu na trzech kromkach wasy, plus konserwowa papryka. 
Na drugie śniadanie, dwie łyżki sałatki owocowej(głownie pomarańcz i mandarynka) plus jedni kiwi. 

Na obiad sałatka z dnia poprzedniego. 
Podwieczorek pominęłam, ponieważ obiad miałam  koło 15 a kolację zjem o 19. Na kolację pasta z makreli na kanapkach z cykorii. 
Dodatkowo tego dnia wypiłam około dwóch litrów wody, plus zielona herbata i dwie szklanki wody z octem jabłkowym i mała kawę. 

Jutro kolejny dzień diety, a na obiad indyk!!!

Trzymajcie się ciepło, niech moc będzie z wami!!! Buziaki<3 br="">


Monday, 3 March 2014

Makaron z porem mozarella i kapusta


Ostatnio na obiad musiałam wymyślić coś na szybko i żeby było tego dużo:) Rodzice przyjechali i trzeba było ich czymś ugościć. W mojej lodówce była tylko resztka mozarelli, por. jajkom ostatki kapusty i jogrt naturalny i serek Emilki i kurczaka. To co z tego powstało? Danie jednogarnkowe:) Każdy ma swoją wersję sosu śmietanowo-porowego i ja też mam swoją. Danie jest wcale nie tak ciężkie do przetrawienia i przygotowania, przepis poniżej.

Jeden por, pokrojony w plasterki
1/2 białej cebuli
czosnek
jogurt naturalny
serek 
przyprawy


Najpierw podsmażam czosnek na oliwie następnie dodaje cebulę, duszę przez chwilę i dodaje pora.
W sumie to całość duszę może jakieś 10-15 minut mieszając od czasu do czasu. Dodaje jogurt i serek oraz przyprawy mieszam, gotuje trzy kolorowy makaron mieszam go z sosem, oddaje kurczaka i gotowe:)

Szybko i smacznie. Danie z woka lub jednego garnka gotowe.

Smacznego.

A na wierzchu można położyć mozarellę lub posypać parmezanem, dodać ogórka konserwowego lub jak ja to zrobiłam zjeść z kapustą:)


Sunday, 26 January 2014

śniadanie mistrzów:)



        Dziś na śniadanie,jako że mogłam sobie na spokojnie zjeść były kanapki:) Zazwyczaj mam owsiankę, którą robię w słoiku i zabieram do pracy. ale nie dziś:)
Moje kanapki to :
kromka żytniego chleba (jedna duża przekrojona na pół)
plasterek sera białego twarogowego
pół grejpfruta
miód
pierś z kury pieczona
ogórek
kawa parzona z mlekiem

śniadanie duże sycące i dające energii na cały poranek:)

Smacznego.


Translate