Trochę mnie nie było, przepraszam. Dziś podsumuję swój detoks. A więc, detoks trwał 10 dni, z mniejszymi odstępstwami lub zamianami. Jak już wspominałam na początku same owoce (2dni) potem w trzecim dniu dodaje się warzywa, w czwartym nabiał, w szóstym ryż i otręby, dziewiątego i dziesiątego je się normalne obiady, śniadanie i kolacje. Dziewiątego dnia na obiad mogłam zjeść rybę. Powiem szczerze, że już mi trochę brakowało mięsa i naprawdę się cieszyłam na myśl o rybie. Pognałam więc do mięsnego i kupiłam patroszonego pstrąga z głową za 8zł. Sądzę, że nie jest to majątek i dwa razy w tygodniu można sobie na taką rybę pozwolić.
Swojego pstrąga nasmarowałam masłem z czosnkiem i dodatkowo dałam cytrynę. Niczym więcej nie doprawiałam, ale teraz tak myślę, że mogłam dać ciut soli i pieprzu. Rybę piekłam jakieś 25 minut w 200 stopniach zawiniętą w folię.
Do ryby dodałam warzywa, które zostały mi z dnia poprzedniego.
Dziesiątego dnia detoksu jadłospis wyglądał podobnie.
Co mi dał ten tydzień oczyszczenia? Pozbyłam się trochę wody z organizmu, spadł mi jeden kilogram z wagi i generalnie trochę się oczyściłam od śmieciowego jedzenia. Na pewno kiedyś jeszcze powtórzę ten detoks, ale jak na razie to chcę się nacieszyć dobrym jedzonkiem:)Buziaki
No comments:
Post a Comment