Tuesday 16 July 2013

kolejny dzień...

          

Kolejny dzień dobiega końca. Jak mogę go podsumować? Był to dobry dzień dla mnie:) Rano po zjedzeniu śniadanka olet z serkiem czekoladowym i dżemem malinowym pojechałam na rozmowę o pracę. I co? I udało mi się!!! Tak!!! Jak się czegoś chce to się to dostaje. Oczywiście nie spodziewała się, że po dwóch godzinach od rozmowy kwalifikacyjnej dostanę telefon z ofertą pracy, ale to właśnie się stało!!! Tak tak i tak!!!!! Ale o jedzeniu miałam pisać;p

 A więc na śniadanie omlet:
jedno jajko (56g 78 kcal)
mąka pszenna Tortowa ( 40g 137 kcal)
maślanka (40 g 18 kcal)


       Po przygotowaniu cały naleśnik ważył 122 g. ciasto ważyło 136 g i miało 233 kcal, więc można obliczyć że naleśnik po usmażeniu zmniejszył wagę o 14 gram czyli o 89 %. Znaczy to tyle, że te 14 g to 23 kcal. I proste równianie 122*233/136= 209. I morał taki, że naleśnik po przygotowaniu miał 209 kcal, sam bez niczego:) Ach ta matematyka, wiedziałam że mi się kiedyś przyda ;p.Ciasto mieszamy tak żeby wyszło nam gęściejsze niż na naleśniki.Można dodać co się chce do środka, w zależności czy chcemy na słodko czy na ostro naleśnika zjeść:) Ja nie dałam nic ale i tak było dobre.


Po usmażeniu naleśnik wylądował na talerzu a na nim serek czekoladowy serek ma 5%tłuszczu na 100g.
I dżem malinowy(100g 153 kcal)
Naleśnik wyglądał tak


może nie są to najlepsze zdjęcia ( nie mam duszy artystycznej ;p) ale było naprawdę dobre.
Zatem moje śniadanko miało miejsce o godzinie 7 rano, potem rozmowa o prace i na 10 byłam u mojej przyjaciółki na porannej kawie, ciasteczkach i kefirku:)
 Kefir był żurawinowy, pijałam lepsze ale ten nie był najgorszy( 100g ma 58 kcal, cała butelka jakieś 350 g czyli 203 kcal. Do tego kawka z mlekiem z ekspresu (niestety nie zrobiłam zdjęcia) jakieś 10 kcal.
Ciasteczka były najbardziej kaloryczne bo mają aż 495 kcal na 100 g, a ta paczuszka ma 70 g. Na szczęście nie zjadłyśmy wszytskich:) 

Po kawce był czas na obiadek. A tutaj to już zaszalałam:). Na obiad była shoarma klasyczna z Sphinx'a z ryżem i sałatkami. całość dania to około 540g w tym jakieś 180 g mięsa. Wydaje mi się, że całe danie mogło mieć około 450 kcal była to naprawdę duża porcja i smaczna, chociaż mięso mogło być bardziej miękkie. I w ten sposób świętowałam dostanie pracy:)

Po odczekaniu jakichś 3 godzin od obiadu był czas na ćwiczenia. Na początku dnia pomyślałam, że sobie dziś odpuszczę ale jednak nie!!! I bardzo dobrze, przynajmniej się trochę porozciągałam bo po wczoraj strasznie mnie pupa i uda bolą. Tak więc szybka rozgrzewka z Ewą i dwa zestawy ćwiczeń z serii TRening z Gwiazdami. Jeden był z Olą Szwed, a drugi z Karoliną Malinowską. Łącznie z rozgrzewką trwało to około 40 minut. Byłam tylko zaskoczona, że się wcale nie zmęczyłam aż tak bardzo i nie spociłam jak to było ostatnimi dniami. No ale to było bardziej ćwiczenie na rozciąganie mięśni niż spalanie tkanki tłuszczowej:) Ale trening odbyty u już człowiek się bardziej cieszy!!!

A na kolacje skończyłam oglądać pierwszy sezon The Killing i zaczynam już drugi:) A do tego sałatka z lodową pomidorkami, kukurydzą i papryką około 180 gram i 60 gram piersi wędzonej z kurczaka czyli 100kcal. Ile kalorii maa sałatka nie wiem ale sądzę że nie więcej niż 100. A i jeszcze zielona herbatka....

I tak oto kolejny dzień dobiegł końca. Oby jutrzejszy był równie dobry albo i lepszy!!!!
Wy jesteście siłą sama dla siebie i w was samych drzemie potencjał!!!
Walczcie o to co dla was najlepsze:)

A jutro pierwszy raz idę na zumbę!!! Oj będzie sie działo!!!!

Bużka<3

No comments:

Post a Comment

Translate