Wednesday 21 October 2015

Starego nowe początki

         Ile to już minęło? Rok, dwa miesiące i 15 dni. Tyle dokładnie minęło od mojego ostatniego wpisu na blogu. Co się zmieniło w moim życiu? Dużo. Nowa praca, nowi znajomi, nowe postanowienia, które się nie zawsze udały, znowu nowa praca, rozstania i powroty. Trochę tego było w moim życiu przez ostatni rok.

 Kto zaczynał coś od początku, po raz nasty, ten wie, że nie jest łatwo od tak pozostać przy swoim postanowieniu. Nie wystarczą dobre chęci i zapał, potrzeba czegoś więcej, potrzeba samozaparcia, potrzeba determinacji, siły napędowej, czegoś co da nam kopa.
        Ja po raz trzeci zaczynam na nowo pisanie bloga. Nie boję się tego przyznać, ponieważ nie znam osoby, której by coś wyszło za pierwszym razem. Chyba, że cudem, lub ów osoba jest naprawdę zdolna. 
     O czym jest ten mój blog? Mogę odpowiedzieć banalnie: o gotowaniu, a mogę to trochę rozwinąć: o pasji, którą zawsze miałam w sobie, ale nie do końca mi się chciało, a kiedy już się zachciało, to zaczęło powstawać coś ciekawego, dobrego, interesującego. Coś, co sprawia, że czuję się dobrze, że daje mi świadomość, iż miejsce w którym się znajduję jest właściwe, poczucie, że to co robię jest dobre... dobre dla mnie. Bo o to, w tym wszystkim chodzi, prawda? To co robimy ma nam samym dawać poczucie spełnienia, ma nas natchnąć, pchać do przodu, fascynować i sprawiać że każdego kolejnego dnia chcemy to robić. I przede wszystkim mamy to "coś" robić z miłości do siebie i dla siebie. Ja gotowanie uznaję za relaksację, mogę się wyciszyć, skupić maksymalnie na tym co robię. Czasem jest to chwila wytchnienia dla mnie i moje "5 minut".
      Blog, którego zaczynam pisać od nowa, jest i będzie o mojej pasji do garów przede wszystkim. Jak sami zauważycie nieco wcześniej są przepisy mięsne, to już jednak przeszłość. Przechodzę właśnie chyba jedną z największych przemian w moich życiu, otóż wchodzę na drogę  wegetarianizmu. Tak, ja osoba, która uwielbiała kiełbaski, flaki w wykonaniu mojego taty, kurczaka pod różnymi postaciami, i wiele wiele innych, zdecydowała, że czas zaprzestać i wziąć się w końcu za siebie. Nowe posty będą typowo wegetariańskie przeplatane veganizmem, kuchnią raw, bezmleczną , z odstawieniem pszenicy i jej produktów pochodnych oraz nabiału. Skąd taka decyzja? Pojawiał się ona jakieś trzy tygodnie temu, od tak, wstałam i stwierdziłam, że od dziś nie jem mięsa, i powiem wam, że nie miałam z tym najmniejszego problemu. odrzucenie mięsa przyszło mi bardzo łatwo, nie sądziłam, że będzie aż tak łatwo :) Jeśli chodzi o odrzucenie nabiału (mleko krowie, kefiry, jogurty, twarogi itp) to, jak na razie nie odstawiłam tego na 100%. Od czasu do czasu kupuje twaróg i jogurt ale używam ich bardziej jako dodatki do dań, np. do sosów, czy ser na kanapkę lub do smoothie. Nie umiem sobie jeszcze odmówić sera żółtego i pleśniowych i niebieskich itp, ale mam nadzieję, że z czasem sobie z tym poradzę. A mleko krowie zamieniłam na roślinne, dużo zdrowsze i dużo smaczniejsze. Z pszenicą jest podobnie, oczywiście biały chleb poszedł w całkowitą odstawę już wiele lat temu, natomiast ciasta, ciasteczka, słodkie bułeczki, makarony, pierogi z mąki pszennej, od czasu do czasu zawitają w moim menu, ale jest to bardzo rzadkie. Te postanowienia, założenia wzięły się z problemów ze skórą, wzdęciami, niemożnością poradzenia sobie ze zrzuceniem kilogramów, które gdzieś się tam mnie trzymają. każdy ma jakieś powody do zmienienia swojego życia i ja też te powody mam. Wiem też, że moje powody odnoszą się do mojego zdrowia i dobrego samopoczucia, i mam świadomość, że to co dzieje się teraz w moim życiu pozostanie ze mną na zawsze, a nie na chwilę lub dwie. Mój wybór odnośnie nie jedzenia pewnych rzeczy jest w 100% świadomy i przemyślany. Nie robię tego od tak, robię to DLA SIEBIE!! Powinniśmy zawsze nasze decyzje opierać przede wszystkim o swoje własne dobro. Liczymy się my i to co jest w nas. To TY jesteś swoją świątynią i to jak będziesz dbał o swoje mury da Ci ochronę na wiele lat i zapewni spokojne życie.

Jak widzicie już mi się wdarło słowo o samoświadomości i podchodzeniu do swojego ciała holistycznie... 
O innych rzeczach, nie związanych z jedzeniem też będę pisać, ponieważ sprawy takie jak samoświadomość, coaching, motywowanie, psychologia, fitness, zdrowe odżywianie i relacje społeczne też mnie interesują,ale o tym dowiecie się już w kolejnych postach. 

Na dziś to tyle, życzę spokojnej nocy i do usłyszenia jutro :)

No comments:

Post a Comment

Translate